No i chodzą za mną słowa i kwiaty. Właśnie dotarł do mnie kupiony on-line t-shirt z fragmentem wiersza Miłosza, Czesława Miłosza:
Oset, pokrzywa, łopuch, belladonna
Mają przyszłość. Ich są pustkowia
I zardzewiałe tory, niebo, cisza.
Cytat z wiersza Miłosza jest dyskretny, umieszczony wysoko na plecach. Jest prawie niewidoczny.
Na t-shircie rządzą fiolety i butelkowe zielenie na czarnym tle. Zielenie i fiolety układają się w osty, pokrzywy, łopuchy. Jest i ona la bella-donna, w języku botaników: Atropa bella-donna. Jest to trucizna, którą brano czasami za lek albo kosmetyk.
![]() |
I bella-donna. |
Można trafić na legendy, które mówią, że czarownice późnego średniowiecza używały wilczej jagody (obok cykuty, tojadu, mandragory) jako składnika maści … „na latanie”.
Niektórzy przepuszczają, że to ona – Atropa bella-donna – zabiła Szekspirowych kochanków z Werony. Jest bardzo prawdopodobne, że tak chciał Szekspir. Przecież podobno od jej trucizny– podanej przez żony – umarli cesarze rzymscy: Klaudiusz i August. Przynajmniej tak mówili „na mieście”. Trudno sobie wyobrazić, że Szekspir, miłośnik rzymskich historii, historyjek i plotek nie znał tych opowieści.
Bella-donna przypomina też o renesansowych Włoszkach z ustami uszminkowanymi jej owocami i z rozszerzonymi przez nie źrenicami (ach, te oczy łani!).
Atropa bella-donna mimowolnie przywołuje też parkę Atropos. Tę samą, co według Greków tak wdzięcznie życie podcinała.
Jest na moim nowym t-shircie i ćma, symbol nocy.
Jednym zdaniem: ten t-shirt ma swoją topografię, symbolikę, sygnowane źródło inspiracji. Jest trochę jak kulturowa mapa. Siedzę więc nad nim i czytam jego przód i tył, i myślę o Miłoszu i romansach, mariażach, fuzjach ubrań i poezji, i literatury w ogóle.
I myślę o tym, że kupowałam t-shirt, a kupiłam wrażenie, emocję, kawałek poezji i garść myśli różnych… Niektóre nieźle pchają.
Blogowanie to gra zespołowa.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)