Pisze mi się pewien dramacik. Taki do czytania wierszami i pomiędzy wierszami. Zdradzę Wam jego fragment:
- Gdybym była ministrą oświaty, natychmiast skreśliłabym z listy lektur Romea i Julię.
- Serio?
- Serio, serio. To ramota jakaś, o miłości od pierwszego wejrzenia aż po grób. Taka miłość świetlista! Taka samoofiarna! To bujdy z chrzanem. Nie powinno się nią karmić dzieci. Love is love – przychodzi i przechodzi.
- Nie jesteś sentymentalna.
- Nie, nie lubię zbierania wyblakłych emocji. Lubię oczyszczać. Lubię skandynawską czystość przestrzeni. No i jestem FEMINISTKĄ!!!
- A Romeo i Julia i feminizm mają kosę?
- No a jak nie, jak tak, patrz co tam gadają:
Zawżdy z mężczyzną przybywa kobiecie.*
Amor, gałgan i bałaganiarz. |
*William Shakespeare, Romeo i Julia.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)