Przejdź do głównej zawartości

Haiku w biznesie


Gdyby nie on, chyba nie zainteresowałabym się miejscami wspólnymi haiku i marketingu. Mowa o „ojcu założycielu” i dyrektorze kreatywnym L'Occitane, o Baussanie, Olivierze Baussanie. 

Mówi się o nim, że sprzedaje „Prowansję w butelce”. Sam przyznaje się w wielu miejscach do miłości do haiku i do patrzenia na Prowansję przez pryzmat haiku. Nawet  uprawia haiku. Dla relaksu? Dla utrzymania swoich myśli w ryzach konceptu i językowej dyscypliny? Dla pochwały japońskiego zapętlenia natury, chwili spojrzenia, emocji, filozofii?

Kiedyś Baussan na pytanie o najpiękniejszą rzecz, jakiej doświadczył, odpowiedział: 

„Pierwszą rzeczą, która przychodzi na myśl, jest właściwie wiersz. To haiku japońskiego poety, które mówi: >>Świat rosy jest światem rosy, a jednak i jeszcze”. Ideą całości jest to, że poranna rosa jest naprawdę piękna, ale nie trwa długo, ale to „a jednak” pokazuje, że zawsze jest nadzieja<<”.

I dalej : 

To właściwie kwestionuje wszystkie zmartwienia, jakie żywimy w związku z tym światem. Świat jest piękny, ale mamy te wszystkie zmartwienia dotyczące tego, co nadejdzie. To naprawdę przesłanie nadziei. W tym wierszu w tych 5 sylabach zawarta jest cała filozofia życia. To jak doskonała fotografia”*.

Haiku jak perfumy 

Haiku jest jak fotografia chwili. Jest też „esencjonalne”, jak perfumy. I daje się pamiętać, jak perfumy… 

Jest błyskotliwą redukcją, skupieniem, ujednoliceniem tonu. Jest pochwałą prostoty, zwyczajnością uchyloną na poezję. Uwaga! Niektórzy haiku ograniczają wyłącznie do powierzchniowej redukcji oglądu, efektownej, ale pustej! Inni - zorientowani na sprzedaż - do przemowy w windzie, w trzech wersach, według porządku: 

  • komu pomagam (najwyżej 5 słów),
  • co dla nich robię (najwyżej 7 słów),
  • dlaczego mnie potrzebują (najwyżęj 5 słów). 

Przykład? 

Pomagam właścicielom małych firm

zakładać swoje firmy i chronić swoje pomysły

żeby mogli lepiej spać. 

Matt Homann 

Haiku w marketingu

I oto objawił się temat rzeka: haiku w marketingu. Można powiedzieć, że  zachodni marketing polubił haiku i wszystkie podobne formy. Bo haiku to organiczna lapidarność, skupienie, czystość, manifestacja „wyjątkowego spojrzenia” i otwarcie na wyobraźnią odbiorcy. To pochwała komunikacyjnej optymalizacji. Jak wykorzystuje się haiku w marketingu? Oto kilka przykładów:

  • jako „marketingowy wyróżnik” w opisach (zobacz wyżej)
  • jako „marketingową przekąskę” podawaną w social mediach (zamiast/obok cytatów)  
  • jako marketingową zachętę
  • jako kreatywną mobilizacją dla użytkowników produktu (menadżerowie User Generated Content wiedzą o czym mówię)
  • jako atrakcyjną formę w komunikacji okołobiznesowej* *

Haiku jako marketingowa zachęta.

Haiku jako marketingowa zachęta


*https://www.ellecanada.com/beauty/makeup-and-nails/talking-beauty-poetry-and-fragrance-with-l-occitane-founder-olivier-baussan 

***https://medium.com/@YesThatMGibson/the-beauty-of-the-ideal-a-marketers-journey-in-haiku-d8f972617676

Blogowanie to gra zespołowa. 
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub  Content i Marketing  na Facebooku. 

 

Komentarze

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi, ...

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zews...

Dobre rymy, na dobry humor i dobry apetyt

Jesień. Szaro. Buro. Tu i ówdzie leje. A za mną chodzą rymowane wiersze związane z małą i wielką kuchnią: na dobry dzień, na dobry apetyt, na dobry PR, na dobry marketing. Wiem, wiem, że niektórzy organicznie nie znoszą rymów. Ale skoro uprawia się je od lat, w promocji i marketingu również, to musi w nich być siła . Tyle  rymujących ludzi – a w tym duch zbiorowy (ach, te przysłowia!*), poeci i pisarze, tekściarze albo rymarze (twórców tekstów piosenek mam na myśli), kwalifikowani i samozwańczy copywriterzy – nie może się przecież mylić… Gastrorymy , małe i duże, są rozsiane gęsto w dorosłej i dziecięcej literaturze pięknej, popularnej, kulinarnej (to oczywista oczywistość), w starych i nowych anonsach prasowych, w namingu: nazwach potraw, a nawet restauracji. Przykłady? Proszę bardzo – dla miłośników obcych nazw – Good Honest Food (Dobre, uczciwe, jedzenie) albo  Poco Loco ( Zwariowany/Zbzikowany/Szalony Kawałek albo takie samo Coś Niecoś ). A dla miłośników polszczyzn...