Gdyby nie on, chyba nie zainteresowałabym się miejscami wspólnymi haiku i marketingu. Mowa o „ojcu założycielu” i dyrektorze kreatywnym L'Occitane , o Baussanie, Olivierze Baussanie. Mówi się o nim, że sprzedaje „Prowansję w butelce”. Sam przyznaje się w wielu miejscach do miłości do haiku i do patrzenia na Prowansję przez pryzmat haiku. Nawet uprawia haiku. Dla relaksu? Dla utrzymania swoich myśli w ryzach konceptu i językowej dyscypliny? Dla pochwały japońskiego zapętlenia natury, chwili spojrzenia, emocji, filozofii? Kiedyś Baussan na pytanie o najpiękniejszą rzecz, jakiej doświadczył, odpowiedział: „Pierwszą rzeczą, która przychodzi na myśl, jest właściwie wiersz. To haiku japońskiego poety, które mówi: >>Świat rosy jest światem rosy, a jednak i jeszcze”. Ideą całości jest to, że poranna rosa jest naprawdę piękna, ale nie trwa długo, ale to „a jednak” pokazuje, że zawsze jest nadzieja<<” . I dalej : „ To właściwie kwestionuje wszystkie zmartwienia, jakie żywimy
copywriting, content marketing, pisanie kreatywne