Właśnie kwitną irysy… Późnowiosenne, strzeliste, wyrafinowane, secesyjne. Są irysy zwyczajne i mityczne, malarskie, literackie. Są irysy europejskie i … japońskie, tak japońskie jak…kwiat wiśni, śliwy, moreli, piwonii, chryzantemy i haiku.
Marzą mi się irysy w moim malarsko-literackim, troszkę dekadenckim ogrodzie, zwłaszcza te fioletowe... Dobrze by się z nimi wędrowało przez wiosny, przez lata… I cóż , że tylko przez dwa tygodnie w roku?
Mój ulubiony autor haiku Matsuo Basho pisał:
Przemawiać do irysów:
To także jedna z przyjemności
Wędrowania.
Dobrze rozmawiałoby się przy irysach w moim ogrodzie o Iris, antycznej bogini. Podobno była biegła w rozpinaniu tęczy, choć inni mówią, że w transportowaniu dusz zmarłych dzieci i kobiet do Hadesu. Zresztą jedno drugiego nie wyklucza.
Jest więc irys kwiatem złotoskrzydłej Iris, która podobno podróżowała z prędkością wiatru. Jest też kwiatem księżycowym, kochającym wody, cienie i mroczne czary. Zdecydowanie jest kwiatem nokturnowym. Choć z drugiej strony, bywa kwiatem maryjnym, używanym zamiennie z lilią.
Kiedy ktoś pyta mnie o irysy, to odpowiadam: Irysy? To skomplikowane.
Znowu kwitną irysy. Blogowanie to gra zespołowa.
|
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)