Jest wiosna. W przededniu lata AD 2019. Polskie słońce pali mocno i wyraźniej niż w Madrycie. A mnie po głowie chodzi…musztarda. Może to wynik upału, może jakiś obrazkowy odprysk z wczorajszego włóczenia się po sklepach (Oj, było musztardowo!), a może wynik myślenia o copywritingu kulinarnym, który wciąga mnie coraz bardziej! A może to ta myśl, z którą wczoraj położyłam się do łóżka: wyraziste nie musi być oczywiste… Musztarda jest właśnie nieoczywista: bywa delikatna i ostra jak szkło, apatyczna i ponętna, oryginalna i wtórna, tradycyjna i nowoczesna, czysta i zmelanżowana, egalitarna i elitarna, akuratna i spóźniona. Nie ma musztardy w ogóle, każda jest osobnym egzemplarzem. Funkcją musztardy jest…bycie na czas i zaskakiwanie. Musztarda ma też bardzo duży potencjał: nostalgiczny, towarzyski, snobistyczny, literacki i muzyczny. O musztardzie można i na rockowo, i w rytmie hip-hopu („Twarda petarda sarepska musztarda”) i poetycko, w stylu Brassensa, Georgesa Brassensa: A gdy pi
copywriting, content marketing, pisanie kreatywne