A jednak pod naszym słońcem nic się nie zmienia. No dobrze, niewiele się zmienia! Weźmy na przykład taką książkę w roli atrakcyjnego dodatku do portretu czy autoportretu, książkę w roli znaczącego atrybutu. Z książką przedstawiane były między innymi: św. Anna, św. Magdalena, św. Zyta z Lukki, św. Brygida, królowa Elżbieta I, Madame de Pompadour, Helena Modrzejewska i setki bezimiennych czytających, zwłaszcza na przełomie XIX i XX wieku. U świętych obecność książki znaczyła duchowe bogactwo, u królowych – mądrość i bezgraniczną wiedzę, a u Madame Pompadour – była modnym dodatkiem do ponętnej reszty. Czyż to nie ona wymyśliła slogan: „Książka jest sexy?”. Od kilku lat niepisany monopol na autoportrety, autokreacje i kreacje z książką posiadają bookstagramerki . A teraz dołączyły do nich celebrytki z modowego wybiegu…. Bella i Gigi Hadid. Od kilku dni Internet huczy, że Bella i Gigi Hadid sprawiły, że książki „stały się modnym dodatkiem” (akcesorium). Tym razem do outfitu. Niektó
copywriting, content marketing, pisanie kreatywne