Wielu copywriterów popełnia ten sam błąd – buduje pozycję na rynku w oparciu o swoją niezwykłą wyobraźnię! Magiczną, nadludzką. Ostatnio nawet zetknęłam się z autopromocją w stylu: „jestem copywriterem z bajeczną wyobraźnią” i „posiadam bajeczne referencje”.
Piękne to, ale mało przekonuje. Bo zleceniodawcom, i to niezależnie od zasobności portfela, wcale nie zależy na bajeczności wyobraźni ludzi zatrudnionych przy marketingu (w tym copywriterów). Zależy im na ich skuteczności. A co do wyobraźni copywriterów, to wydaje się, że ważniejsza jest ta przewidująca, niż na ta bajeczna. Przewidująca skutki działań – wizerunkowe, zasięgowe, ekonomiczne.
Choć, z drugiej strony copywriting, zwłaszcza ten adresowany do odbiorcy masowego, wciąż kocha magię, niezwykłość, oszołomienie, feerię, bajkę.
Pozostaje więc tylko jedno: przekonać zleceniodawcę, że bajeczny może być skuteczny.
Bagatelka! Bagatelka? Bagatelka…
Powiązane
12 cech dobrego copywritera5 przykazań dzisiejszego sprzedawcy
Pisanie użytkowe, czego potrzebuje najbardziej?
Druga strona copywritingu
Copywriter, kto to?
Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa.
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub Content i Marketing na Facebooku.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)