W treściach, podobnie jak w przypadku innych „produktów”, nic nie jest absolutnie dobre, ani absolutnie złe. Wszystko jest względne. W zależności od tego: • jaki jest ich cel nadrzędny, • gdzie (w jakich kanałach) będą publikowane, • w kontekście jakich treści będą publikowane, • dla kogo będą przeznaczone! Niby to, co napisałam wyżej, jest jasne jak słońce, niemniej często potrzeba ekspresji i wyrażenia siebie powoduje, że autor (autorzy) tworzą treści egoistyczne, które odpowiadają wyłącznie na ich autorską wiedzę (zob. klątwa wiedzy ), ich potrzeby, ich gusty, ich ambicje. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby było tak, że to co nam się podoba i co my lubimy, podoba się innym i stanowi niezły rynkowy potencjał (RP). Niestety, niezwykle rzadko sprzedaje się to, co nam się najbardziej podoba. Każdy, kto choć trochę postał na realnym rynku (albo powisiał na wirtualnym ) doskonale zna ten ból! Trzeba pokochać bycie rybakiem W literaturze marketingowej, ale i w
copywriting, content marketing, pisanie kreatywne