Język reklamy kocha eufemizmy*. Słowne zasłony dla tego co w danym miejscu i czasie niepożądane: nieestetyczne, niemoralne, niedyplomatyczne, nierynkowe.
Język reklamy kocha eufemizmy bez względu na geografię. Bo nie wykluczają, ozdabiają, pozwalają prowadzić komunikację i oczywiście – sprzedają. Sprzedają idee, usługi, produkty.
Eufemizmy używane są też poza reklamą: w życiu codziennym i zawodowym, w mediach. Dochodzą do głosu wtedy na przykład, gdy o kradzieży mówi się – plądrowanie, a o kopiowaniu czyjejś własności intelektualnej – inspiracja albo nowa interpretacja. Eufemizmy po prostu łagodzą, rozmywają ostrości, kategoryczności. Jak to kiedyś powiedział Robert Mayer** – „zmniejszają kamienistość kamienistej drogi”.
Język reklamy kocha eufemizmy. |
No cóż, żyjemy w czasach, w których to co idealne w kobiecie dla mówiącej większości społeczeństw opiera się na …wadze. Ideał sięgnął wagi – jak mówią na mieście.
Na przykład kobieta puszysta
Nic więc dziwnego, że naprawdę niezłe przykłady eufemizmów (a nawet określeń wartościujących pozytywnie wagę 40+) można znaleźć w palecie określeń kobiet z rozmiarem 40+, takich jak : „apetyczna plus size” oraz „apetycznie krągła”, barokowa, bujna, ikselka, konkretna, naturalna (i 100% naturalna), niebagatelna, nietypowa, niewzorcowa, obfita, pełna, plus-size („plus size lady”i „sizepluska”), przy kości, puszysta, rubensowska (ach, te Kobiety Rubensa Wisławy Szymborskiej), większa i „w większym wydaniu”, XLady, zwykła/zwyczajna.Jak widać – do wyboru i do…targetu. I by zastąpić zbyt mocne słowa ( za ostre, za jednoznaczne, za bardzo wartościujące negatywnie , w wielu przypadkach – niewskazane) „za gruba” wcale nie trzeba się ograniczać do zużytej „puszystości”. Ani do sloganów na niej opartych, o czym świadczy poniższa lista:
„Duże jest piękne"
„Apetyczne kształty są sexy"
„Naturalność jest sexy"
„Beautiful.plus.size"
„Size Plus = Sexi Plus"
„Piękno nie ma rozmiaru"
*eufemizm to "zastępczy środek językowy (wyraz, wyrażenie lub zwrot) używany
w celu uniknięcia wyrazu, wyrażenia lub zwrotu zakazanego przez tabu albo niewskazanego ze względów perswazyjnych”. Cyt za: Encyklopedia języka polskiego. S.Urbańczyk, Ossolineum
1999. "Ten mało znaczący środek stylistyczny - eufemizm - również pomaga w psychologicznym eliminowaniu uczucia dyskomfortu, które może być spowodowane zbyt bezpośrednim użyciem języka". Zob. B. A. Parick, Użycie dysfemizmów i eufemizmów. [W:] 10 przykazań propagandy. Tł J. Sugiero. Helion 2015.
**R. Mayer, Sztuka argumentacji. Jak wygrać każdy spór. Przeł. G. Litwińczuk. Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne 2006.
Warto mieć pod ręką:
A. Dąbrowska, W rzeczy mocno, w sposobie łagodnie, czyli słownik eufemizmów języka polskiego, Warszawa 1998Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa.
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub Content i Marketing na Facebooku.
Nie cierpię określenia "plus size", lepiej brzmi "apetycznie krągła"... Ten plus size osobiście mnie drażni.
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam za "plus size", podobnie jak za "puszystościami". Ale na szczęście mamy wybór, a zawsze jeszcze możliwość stworzenia czegoś własnego...
UsuńAch, ten giętki język :) Zgadzam się z powyższym. Dodatkowo nie tylko język reklamy kocha eufemizmy. Kochają je przede wszystkim ludzie, którzy mają sobie coś do zarzucenia (choćby ten "plus size"). Jednym z pierwszych takich określeń, które usłyszałam dobre 20 lat temu było: "konserwator powierzchni płaskich". Zgadnij, o co chodziło? ;)
OdpowiedzUsuń"Konserwator powierzchni płaskich" to świetny przykład pośredniego, opisującego wskazania na osobę sprzątającą. Fajnie, że go przypomniałaś. Ale czy swoisty, czy podpatrzony na Zachodzie? Bo okazuje się przecież, że na przykład w Anglii i Kanadzie o osobie zamiatającej ulice (dawniej "road sweeper") mówi się "higway environmental hygienist" - higienista d/s.
Usuńśrodowiska drogowego.
Niektórzy mówią nawet, że jeżeli się nie zgadzasz z nazwą, która Cię klasyfikuje tak czy inaczej - po prostu ją zmień i spraw, by używali jej inni :)
Język polski daje pod tym względem wiele możliwości. I w sumie to nie wiem, czy się cieszyć, czy nie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie czy tylko język polski? Bo jak się sprawie przyjrzeć ciut bliżej, to okazuje się, że trend doskonale pielęgnują copywriterzy, którzy posługują się językiem angielskim. A czy jest to trend dobry czy zły? Pewnie i w tym przypadku wiele zależy od okoliczności. Czasami trzeba wygładzać "kanty i rogi rzeczywistości". Byle tylko nie przekroczyć granicy śmieszności:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń