Słyszała(e)ś kiedyś
wyrażenie „haul zakupowy”? Nie? To pewnie nie uczestniczysz w życiu zakupowej blogosfery,
a zwłaszcza jej wersji wideo, czyli vlogosfery? A może słyszała(e)ś to
wyrażenie, co więcej, masz o całym haulowym zjawisku już wyrobione zdanie? Może
nie najlepsze? Masz pełne prawo! Podziel się nim, proszę. Będziesz moim
pierwszym komentatorem!
Haul
i content marketing?
A w ogóle dlaczego zajmuję
się „zakupowym haulem”? Bo ciekawi mnie wszystko, co z marketingiem treści było
związane, jest związane i związane być może w niedalekiej lub dalekiej
przyszłości. A zakupowy haul jest chyba takim marketingiem, nawet jeśli
nieświadomym czy spontanicznym, to znaczy przez nikogo nieopłacanym?
A tak nawiasem mówiąc,
denerwują mnie te nazwy marketing treści czy content marketing, których jednak
używam z całym dobrodziejstwem i… niedobrodziejstwem. Denerwują mnie, bo
przecież chodzi tu nie tyle o marketing treści, ile przez treści i przez ten
brak „przez” robi się zamęt. Bo może ktoś pomyśleć, że o marketing literatury tu
chodzi. Ale cóż, nazwy się przyjęły i już…
Haul
czy zakupowe łupy?
O zakupowym haulu można pewnie mówić jako trendzie w b(v)logosferze,
który nie chce być kaprysem sezonu. Trwa w Polsce co najmniej od 2010 roku i
wcale nie ma się ku końcowi. Jeśli wierzyć niektórym badaniom (na przykład
SentiOne) to wciąż przybywa w Sieci amatorskich zdjęć i video recenzujących,
oceniających - rekomendujących. I pomyśleć, że śmierć haula wieszczyli już jakiś
czas temu reklamowi eksperci. Ten trend mógłby się nazywać inaczej, na
przykład: wyprawowo – „zakupowe łupy” albo salonowo –„zakupowe trofea”, albo zadaniowo –
„zakupowe dokonania”.
Ale czy naprawdę mógłby słowo „haul” może być wyparte przez te nazwy? Są one przecież zbyt długie w czasach SMS-owej i
twitterowej komunikacji. Po drugie brzmią zbyt mało trendy albo raczej zbyt
staroświecko i …heroicznie. Łupy, trofea, dokonania jakoś tak mało pasują do
dzisiejszych pozakupowych relacji nastolatek czy młodych kobiet, przeważających
w haulowym show, zabawie, grze, czy pracy…
Czym
jest i czym może być haul
Poza tym polskie odpowiedniki
nie oddają całej gamy skojarzeń związanych z haulem, jak: zakupowe
szaleństwo i pozakupowe selfie i video – pozakupowe prezentacje i przedstawienia
on-line. Zupełnie też nie kojarzą się te polskie odpowiedniki z tym pozakupowym
show obliczanym na znaczny zasięg, na zasięg z wizerunkowym i marketingowym
potencjałem. Granice pomiędzy żartem, zabawą, występem on-line i pracą nad
własną marką zakupowego eksperta w określonej branży (a czasami jej bardzo wąskim
segmencie) i udziałem w zorganizowanym marketingu rekomendacji rozmywają się tu zupełnie.
Agencje, które specjalizują się
w marketingu szeptanym czy marketingu rekomendacji jednak doskonale (coraz
doskonalej) ten potencjał widzą Znają przecież teorię „długiego ogona”
– jeśli dodać głos z niszy do głosu z niszy i do nich jeszcze jeden głos z
niszy…
Haul narodził się najprawdopodobniej na forach wizażowych. Niektórzy
mówią, że jego ojcem był filmik instruktażowy (tutorial), o tym jak zrobić
makijaż lub fajną fryzurę. A dziś haul zakupowy to nie tylko dziewczyńskie i
damskie (jak utrzymywano jeszcze niedawno ), ale też damsko-męskie i (męskie!) blogi oraz amatorskie filmiki, głównie publikowane na YouTube. Autorzy hauli pokazują
swoje zakupy, recenzują je, wystawiają im ocenę. Czasami linkują do sklepów. Odnoszą
się do okazji, przecen i …nierzadko prywatnego życia. Uczestniczą w popularnych
akcjach, jak hit sezonu 2014: projekt „Denko” czy KWC – Kosmetyk Wszech Czasów.
Bywają haule kosmetyczne (w tym wyspecjalizowane: włosowe, paznokciowe),
ubraniowe (w tym lumpeksowe!), wnętrzarskie, gadżetowe, AGD i…. No właśnie,
jakie jeszcze? Tygodniowe, miesięczne, sezonowe, z ich specjalną odmianą – haul
wakacyjny. Bywają haule zgrywy i haule mówiące pół żartem i pół serio oraz całkiem serio. A wśród nich są: żenujące,
poprawne, a zdarzają się nawet całkiem interesujące – jak kto lubi, jak kto może. Wiele
zależy tu od osobowości haulera czy haulerki, umiejętności bycia w „haulowej
konwencji” i … krok przed nią. Tylko czekać aż w Sieci prawdziwą karierę zrobią
haule parodiujące haul.
A na zakończenie jeszcze haul w chmurze słów, które przychodzą mi na myśl w związku z nim:
O
haulu pisali:
Jeśli i Ty pisała(e)ś to tu
jest miejsce na sznurek do Twojego tekstu!
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub Content i Marketing na Facebooku.
Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa.
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub Content i Marketing na Facebooku.
znam wyrazenie "haul zakupowy" ale gardzę szeroko rozumianą vlogosferą.
OdpowiedzUsuńciesze sie ze moglem byc pierwszym komentujacym.
pozdarawiam :-)
:)
OdpowiedzUsuń