„Fakty mówią – historie
sprzedają” – to stare amerykańskie przysłowie. Inni dodają: historie urzekają,
przekonują, przywiązują, konwertują, czyli dają zarabiać. I to nie tylko
profesjonalnym pisarzom czy gawędziarzom, ale także autorom marketingowych
opowieści wszelkich: od tych ustnych począwszy, na tych rozwijanych w mediach
społecznościowych skończywszy.
Fakty mówią- historie sprzedają. |
Storytelling w świecie treści
Storytelling odsłania jeszcze
jeden związek pomiędzy treściami i marketingiem oraz kreowaniem wizerunku. Inny
niż fictomercial, o którym pisałam
ostatnio, inny niż content marketing.
O storytellingu marketingowym w historycznym wydaniu,
bardziej intuicyjnym niż opartym na marketingowej refleksji, pisałam już wcześniej. Od lat storytellingowych opowieści
z początku XX wieku zmieniło się bardzo wiele. Zmieniło się dużo w teoriach i praktykach, które
wykorzystują opowiadanie do swoich celów: psychologicznych, socjologicznych,
pedagogicznych, literaturoznawczych, kulturoznawczych. A storytelling
marketingowy i/lub wiezerunkowy czerpie z nich całymi garściami.
Storytelling w świecie narracji artystycznych
Miejscem wspólnym storytellingu marketingowego i opowieści teatralnych, literackich, filmowych jest narracja. Narracja
szczególna. Wyróżnia się tym, że
mówi o faktach autentycznych w sposób specjalnie konstruowany. A podstawą tych
konstrukcji jest odwołanie się do sprawdzonych fabuł i tematów oraz odpowiednio
przetworzonej struktury dramatu, która organizuje opowiadanie. Do popularnych
tematów należą i storytellingu marketingowego, i opowieści artystycznych należą: misja, pokonanie potwora, drugie narodziny, od zera do
milionera. Z kolei dramatyczną strukturę obu typów opowiadań budują: ekspozycja,
zawiązanie akcji, konflikt, akcja właściwa, perypetie, punkt kulminacyjny,
happy end.
Opowiadając
o akcjach i perypetiach bohatera-twórcy marki czy bohatera-marki storytelling
nawiązuje do archetypów, czyli figur wiecznych i uniwersalnych. Źródłem wiedzy
o nich, często tu wykorzystywanym, jest teoria i struktura monomitu Josepha
Campbella – religioznawcy, antropologa, badacza mitów. Storytelling posługuje
się także językiem znaków, symboli, metafor. Więcej o marketingu opowieści napisałam w
„Encyklopedii Marketingu”.
Ulubione
Moje
ulubione przykłady storytellingu:
O storytellingu możecie poczytać także
tu.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub Content i Marketing na Facebooku.
Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa.
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub Content i Marketing na Facebooku.
Storytelling wydaje się być bardzo związany z mediami - w sumie ciężko wyobrazić sobie je bez niego ;)
OdpowiedzUsuńDzisiaj przeważnie tak, choć chyba trzeba tu myśleć o szeroko rozumianych mediach, jak np. książki, Zawarte w nich historie media mogą ponieść dalej.
UsuńCiekawy wpis w sam raz coś dla mnie :-) Idę poczytać o potędze słów !Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSłowa mają wielką moc, użyte dobrze mogą zdziałać cuda. Jak ktoś coś opowiada to jest to ciekawsze gdy używa dobrych sformułowań, buduje napięcie, potrafi wczuć się w rolę :)
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis :-)
OdpowiedzUsuńStorytelling jest inspirujący, ale ciągle się zastanawiam, jak to zastosować do małych lub 1-osobowych podmiotów :) Zgłębiałam go trochę w tym roku i dzieliłam się tym na anglojęzycznej części mojego bloga: http://agnieszkakudelka.pl/agakud/en/2015/09/story-that-moves.html i tu: http://agnieszkakudelka.pl/agakud/en/2015/06/media-archives-storytelling.html
OdpowiedzUsuńDla mnie storytelling jest po prostu opowiadaniem o marce czy produkcie w taki sposób, aby w odbiorze słuchaczy wiązały się z określonymi skojarzeniami, doznaniami, wartościami, anegdotami, historycznymi wydarzeniami, z czymś co definiuje się jako osobowość marki. Albo z czymś, co nazywa się „esencją marki”. I tu chyba nie ma większej różnicy pomiędzy małymi i dużymi podmiotami. A nawet zaryzykowałabym stwierdzenie, że mali mają łatwiej.
Usuń