Lipiec nastraja mnie lirycznie. Nic na to nie poradzę. Wokół kasandryczne mgły „rozpinane” (choć lepiej powiedzieć „napinane”) przez polityków i ich fanów, chmury narracji naszych, waszych i onych, okruchy wspomnień Lipcowych Umarłych, a mnie wzięło na liryzowanie. Wydaje mi się ono złoto-błękitno-biało-liliowe? Żart to, autoterapia czy coś głębszego? Początek lata, śpiewają lipy, lilie, lawendy. - Hosanna. Szpalery, labirynty, kaskady i stary stróż - tulipanowiec. - Ogród Pendereckiego. Twój dom stoi i Twój ogród oddycha Tobą: stężał Twój oliwnik, co roku pienią się białe juki, co ponoć karolińskie, ametystem czarują rozchodniki. Dosadzam to i owo, dodaję fioletów i rozbielam, na zmianę. Pilnuję Twojego ogrodu - Mamo. Lipcowe wibracje Ps. Publikuję, bo mam straszny bałagan w notatkach i boję się, że gdzieś mi się zawieruszą dowody mojego lipcowego nastroju. Teraz czas na Ciebie. Blogowanie to gra zespołowa. * Zostaw kom...
Odkrycia przychodzą nagle, niespodziewanie jak… sen królewny Śnieżki. Choć z drugiej strony, nigdy nie rodzą ot tak, spontanicznie… Odkrycia są starannie przygotowywane, przez krążenie wokół nich obrazami, myślami, frazami, słowami. Opowieści ogrodów Od lat na przykład krążę wokół tematu-rzeki Opowieści ogrodów . Na drzewa, krzewy i kwiaty (zwłaszcza na kwiaty!) patrzę jak na opowieści utkane ze strzępów mitów, legend, literatury pięknej, odkryć literaturoznawstwa, językoznawstwa, folklorystyki. Coraz bardziej widzę, że kwiaty to znacznie więcej niż … botanika czy fizyka. to swoista biblioteka. Ktoś kiedyś powiedział, że kwiaty to naprawdę świetni gawędziarze. Miał rację! Od Szekspira albo od greckiej mitologii No więc dziś „czytałam bratki”. Najpierw przez mitologię grecką, w której objawiają się one w kontekście zakazanej miłości Zeusa i Io (białe, bielusieńkie), a później przez Szekspira*, bo przecież nie masz Ofelii bez bratków, ani Snu nocy letniej nie masz bez „bratkow...