Jest hero! Jest shero! Shero jest silną kobietą. Nie słodką idiotką, nie opasaną kokardami luksusu gwiazdą czy gwiazdeczką, ale silną kobietą. Przynajmniej sloganowo i wizualnie. Reklamowo. Bo w życiu, wiadomo. Różnie bywa, czasami: „Na zewnątrz mocna dziewczyna, a w środku ledwo się trzyma!”.
Źródło: https://www.urbandictionary.com |
Shero jest: pewna siebie, wielofunkcyjna, superaktywna, superproduktywna. Shero wie czego chce (do czego prze!). Shero nie dziękuje i nie przeprasza. Jest dzisiejszym wydaniem La dame sans merci. La dame sans regrets. Bez „belle”, bo jak głosi jedno z wielu haseł polskich strajków kobiet: Piękne i grzeczne już byłyśmy!
I chciałoby się powiedzieć: Żegnajcie ballady i romanse. Żegnajcie, diablo piękne i piękne! Żegnajcie poszukujące. Żegnajcie statystki patriarchatu i „te gosposie i te Zosie, które sobie przy bigosie fantazjował pan Mickiewicz, aby znaleźć w nich pociechę” – jak pisał Boy Żeleński.
I pomyśleć, że mija już prawie 7 lat, gdy nawet Barbara Millicent Roberts dla przyjaciół – Barbie, ta różowa nadąsana księżniczka, wyewoluowała w shero w postaci bizneswoman, która wspiera i kobiety zarządzające, i kobiety kodujące, i kobiety blogujące, i sportsmenki.
I w dodatku nie ma zamiaru przepraszać za swój wygląd. I za róż rzecz jasna. I za hasło „Jeśli możesz o tym marzyć, możesz to zrealizować” (If you Can Dream It, You Can Be it!”). I za hasztag #unapologetik.
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub Content i Marketing na Facebooku.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)