W treściach, podobnie jak w przypadku innych „produktów”, nic nie jest absolutnie dobre, ani absolutnie złe. Wszystko jest względne. W zależności od tego:
• jaki jest ich cel nadrzędny,
• gdzie (w jakich kanałach) będą publikowane,
• w kontekście jakich treści będą publikowane,
• dla kogo będą przeznaczone!
Niby to, co napisałam wyżej, jest jasne jak słońce, niemniej często potrzeba ekspresji i wyrażenia siebie powoduje, że autor (autorzy) tworzą treści egoistyczne, które odpowiadają wyłącznie na ich autorską wiedzę (zob. klątwa wiedzy), ich potrzeby, ich gusty, ich ambicje. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby było tak, że to co nam się podoba i co my lubimy, podoba się innym i stanowi niezły rynkowy potencjał (RP). Niestety, niezwykle rzadko sprzedaje się to, co nam się najbardziej podoba. Każdy, kto choć trochę postał na realnym rynku (albo powisiał na wirtualnym ) doskonale zna ten ból!
Trzeba pokochać bycie rybakiem
W literaturze marketingowej, ale i w zwyczajnych rozmowach, kiedy mówi się o potrzebie adresowania treści, bardzo często pojawia się metafora wędkarza (rybaka) i ryby. Oto jeden z licznych przykładów, znaleziony w starych zeszytach z wycinkami z dawnego „Przekroju” (wczesne lata 60.)*. Mimo, że cytat liczy sobie pół wieku jest ciągle aktualny!„Przepadasz za truskawkami ze śmietaną? Świetnie! Ale gdybyś poszedł łowić ryby, czy przypiąłbyś na haczyku truskawkę umaczaną w śmietanie? Nie. Przypiąłbyś dżdżownicę. To nie że Ty nie lubisz dżdżownic, ważne jest, że RYBY je lubią. Pamiętaj o tym, gdy chcesz kogoś do czegoś namówić, czymś zainteresować, zaciekawić czy zjednać. Ważne jest, co ON lubi”.
No i znowu, chcąc nie chcąc, doszłam do prawdy: „Przede wszystkim target, głupcze!”.
Zdanie końcowe
Nieznajomość odbiorcy – jego wiedzy, doświadczeń, gustów i oczekiwań może zrujnować każdą komunikację. „Niedopasowana zawartość” to prosta droga, by odbiorcę doprowadzić do: zakłopotania (O Boże, jak ja nic nie wiem!), bezradności (Jakie to trudne, nigdy tego nie zrozumiem!), znudzenia (Nudy na pudy!) i ….zakończenia „bycia w kontakcie”: zamknięcia strony WWW, wyjścia z bloga, odłożenia książki*Niestety, dawne zbieractwo wycinków prasowych nie miało w zwyczaju opisywania ich źródeł, zupełnie podobnie jak część dzisiejszego zbieractwa na ścianach Facebooka czy w blogosferze.
Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa.
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub Content i Marketing na Facebooku.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)