Przejdź do głównej zawartości

Autentyczność treści


Autentyzm i naturalność są w blogowaniu modne. W content marketingu także. Nic dziwnego blogowanie, zwłaszcza to powiązane z działalnością biznesową, jest jednym ze sposobów na content marketing. Jest jednym ze sposobów na budowanie marki, jej dobrych zasięgów i relacji. Pośrednio więc – na sprzedawanie. Może dla niektórych zbyt powolnym sposobem, ale jednak z szansą na … wielką kumulację.

Autentyczność pomieszana z prywatnością

Autentyzm to jedno ze słów-gąbek, chłonie niemal bezlik skojarzeń. Jak inne słowa-gąbki: szczerość, prawda…

Po lekturze niektórych blogów i wypowiedzi blogerek i innych osób „występujących” wychodzi mi na to, że dla części osób bycie autentycznym to to samo, co bycie bez makijażu, ekstra kostiumu i ekstra scenerii. Że autentyczność jest równa z wyjściem ze strefy oficjalności, uchyleniem kulis, zaproszeniem do zascenia. To uchylanie kulis mnie jednak bardziej kojarzy się z prywatnością.

Sztuka bycia sobą

Dla mnie autentyzm to zerwanie ze sztucznością, szablonem, świadomym lub podświadomym kreowaniem się na kogoś kim naprawdę się nie jest. To bycie sobą …

O tym, że bycie nie sobą nie sprawdza się nigdzie (z wyjątkiem sceny i różnych e-scen!), a w biznesie w sposób szczególny, wiadomo od dawna. Już naszym dziadkom i babkom wmawiano, że tylko bycie na „swoim miejscu” i ze swoimi celami gwarantuje wytrwałość – matkę sukcesów.

Na poziomie tworzenia tekstów bycie nie sobą przejawia się nie tylko w mówieniu „cudzymi tekstami” – tworzeniu wpół automatycznych patchworków, ale także w mówieniu:
  • korpomową, językiem środowiskowym, slangiem
Uwaga, uwaga! Autorzy książki Treść jest kluczowa – Ann Handley i C.C. Chapman – wśród 17 słów z dziedziny biznesu, które należy wyeliminować ze słownika, aby nie być uznanym za sztywniaka na pierwszym miejscu postawili słowo: target.
  • cudzym stylem albo bez stylu (ach, te splogi!)
  • bez emocji
„Puste, wyprane z emocji, słowa nie znajdują drogi do podświadomego myślenia. Nie
osiągniecie godnych uznania wyników, dopóki nie nauczycie się wpajać w wasze myślenie
podświadome myśli lub wypowiadanych na głos wyrazów, którym nadacie wartość
uczuciową poprzez wiarę” (Napoleon Hill)

Jak pisać autentycznie

Znawcy przedmiotu, którzy na próbowaniu najlepszej komunikacji on-line zgryźli niejeden ząb mówią:
Pisz tak jak mówisz, tylko trochę lepiej

A konkretnej  – pisz:
  • swobodnie, luźno
„Wyluzuj. Wszyscy jesteśmy notorycznie ludzcy” (Robert Mayer)
„Wyluzuj, bo wszechwiedzący nie wygrywają” / Robert Mayer/ nadmierna pewność siebie, protekcjonalizm, skromność,  wystawny „styl życia”
  • bez żargonowych wtrętów
„[…] kiedy tylko możesz, używaj krótkich, starych słów” (Richard Lederer)
  • bez kurczowego trzymania się szkolnych zasad
Na przykład wcale nie boli rozpoczynanie zdań od A, Ale czy …I.
  • plastycznie, barwnie, poglądowo
Ćwicz siłę porównań! Nic tak dobrze nie sugeruje jak porównanie. Zostań przyjacielem przenośni i analogii.
  • ciepło
Uwaga! Każdą komunikację ocieplają historie i historyjki.
  • z nutą humoru, zabawy
„ […] już samo tworzenie zawartości powinno być dla Ciebie zabawą. Jeśli tak nie jest, oznacza, że popełniasz jakiś błąd” (Ann Handley, C.C. Chapman)
  • z żarem entuzjazmu
  • wiarygodnie, wiarygodnie, wiarygodnie
W poście wykorzystałam doświadczenia własne oraz wyniesione z lektur, a między innymi:

Ann Handley i C.C. Chapman, Treść jest kluczowa.Jak tworzyć powalające blogi, podkasty, wideo, e-booki i webinaria. Tł. S. Kupisz. Helion 2012.
R. Mayer, Sztuka argumentacji. Jak wygrać każdy spór. Tł. G. Litwińczuk.  Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne 2006.



Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa. 
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub  Content i Marketing  na Facebooku.



Komentarze

Prześlij komentarz

Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi,

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zewsząd, gdzie stanęła

Dobre rymy, na dobry humor i dobry apetyt

Jesień. Szaro. Buro. Tu i ówdzie leje. A za mną chodzą rymowane wiersze związane z małą i wielką kuchnią: na dobry dzień, na dobry apetyt, na dobry PR, na dobry marketing. Wiem, wiem, że niektórzy organicznie nie znoszą rymów. Ale skoro uprawia się je od lat, w promocji i marketingu również, to musi w nich być siła . Tyle  rymujących ludzi – a w tym duch zbiorowy (ach, te przysłowia!*), poeci i pisarze, tekściarze albo rymarze (twórców tekstów piosenek mam na myśli), kwalifikowani i samozwańczy copywriterzy – nie może się przecież mylić… Gastrorymy , małe i duże, są rozsiane gęsto w dorosłej i dziecięcej literaturze pięknej, popularnej, kulinarnej (to oczywista oczywistość), w starych i nowych anonsach prasowych, w namingu: nazwach potraw, a nawet restauracji. Przykłady? Proszę bardzo – dla miłośników obcych nazw – Good Honest Food (Dobre, uczciwe, jedzenie) albo  Poco Loco ( Zwariowany/Zbzikowany/Szalony Kawałek albo takie samo Coś Niecoś ). A dla miłośników polszczyzny-swojszc