Przejdź do głównej zawartości

10 przykazań blogerki i blogera


22 listopada. Jesień w pełni. A mnie po różnych myślach związanych z copywritingiem – z którym jem i śpię, obudziło dziś myślenie o blogowaniu, a dokładniej o jego podstawach. I żeby mi nie uciekło to, co „objawiło mi się” nad ranem, publikuję czym prędzej. (Co tu dużo mówić i moje blogowanie ma wiele miejsc wspólnych z pamiętnikiem!)

A zatem 10 przykazań, które według stanu na dzisiejszy poranek AD 2016 organizują blogowanie. Wyróżniają i odróżniają od innych form bycia w Internecie.

  1. Blogowanie to gra z innymi.
  2. Graj fair.
  3. Bądź rzetelny i użyteczny.
  4. Nie czekaj na wenę, sama nie przyjdzie.
  5. Bądź 2eko – ekonomiczny i ekologiczny: przepłukuj, odświeżaj, przetwarzaj stare posty.
  6. Nigdy nie ufaj swoim przyzwyczajeniom i nawykom.
  7. Wybaczaj sobie niedoskonałości.
  8. Nawet offline nie wyłączaj swojej blogowej gotowości.
  9. Zawsze miej oko na swoją społeczność.
  10. Stosuj od 1-9, a wpływowość przyjdzie sama…(a nawet jeśli nie przyjdzie, to i tak będziesz zwycięzcą)

I na koniec jeszcze optymistyczne przesłanie od jednego z wielkich amerykańskich romantyków:

blog, blogownie, eksperymentowanie
"Całe życie jest eksperymentem"
 

Teraz czas na Ciebie.

Blogowanie to gra zespołowa. 
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.

***Polub  Content i Marketing  na Facebooku.

Komentarze

  1. Świetny pop up, bardzo praktyczny! A cytat udostępniam na moim fan page'u na FB - super, dzięki! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci Kasiu W. i zapraszam ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny dekolog. Moje ulubione to nr 4 :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydrukuję i powieszę nad biurkiem aby być czujną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuj, czuj, czuwaj! Dziękuję za komentarz, to motywuje.

      Usuń
  5. Ja ostatnio staram się dostosować nie tylko do blogowania, ale i do życia! :D Potwierdzam, że to ciągły eksperyment i wieczne zmiany. I to jest super ;) Fajnie to spisałaś!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje mi się, że już gdzieś czytałam podobny post. Bardzo ciekawe rady, chyba muszę spróbować je zastosować.

    OdpowiedzUsuń
  7. Póki co nikt go nie przekopiował. Przyznam, ze twój komentarz mnie sprowokował do sprawdzenia...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentujcie, dopisujcie, nadpisujcie :)

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi, ...

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zews...

Dobre rymy, na dobry humor i dobry apetyt

Jesień. Szaro. Buro. Tu i ówdzie leje. A za mną chodzą rymowane wiersze związane z małą i wielką kuchnią: na dobry dzień, na dobry apetyt, na dobry PR, na dobry marketing. Wiem, wiem, że niektórzy organicznie nie znoszą rymów. Ale skoro uprawia się je od lat, w promocji i marketingu również, to musi w nich być siła . Tyle  rymujących ludzi – a w tym duch zbiorowy (ach, te przysłowia!*), poeci i pisarze, tekściarze albo rymarze (twórców tekstów piosenek mam na myśli), kwalifikowani i samozwańczy copywriterzy – nie może się przecież mylić… Gastrorymy , małe i duże, są rozsiane gęsto w dorosłej i dziecięcej literaturze pięknej, popularnej, kulinarnej (to oczywista oczywistość), w starych i nowych anonsach prasowych, w namingu: nazwach potraw, a nawet restauracji. Przykłady? Proszę bardzo – dla miłośników obcych nazw – Good Honest Food (Dobre, uczciwe, jedzenie) albo  Poco Loco ( Zwariowany/Zbzikowany/Szalony Kawałek albo takie samo Coś Niecoś ). A dla miłośników polszczyzn...