Przejdź do głównej zawartości

Copywriting i magia


Zauważyliście, że copywriting często karmi się techniką baśni? Na przykład hasła reklamowe wykorzystują strukturę baśni, jej „narzędzia”, jej…słowa.

Slogany reklamowe ożywiają dziecięce pragnienia o „cudzie”: o odmianie lub przemianie od ręki, o wiecznej młodości czy wiecznym zdrowiu. Albo o olśnieniu Królewicza wraz z jego świtą i …wkurzeniu macochy …i wszystkich złych sióstr. Dokładnie tak, jak to zrobił Kopciuszek. (Zrobił? Upss… dlaczego Kopciuszek jest onym?)

Magia, ulubione słowo copywriterów

Dowodem na karmienie się copywriterów urokiem i skojarzeniami słowa „magia” są reklamy świąteczne (zwłaszcza bożonarodzeniowe). Słowa razem z obrazem odkrywają tu sekrety magicznych świąt, magicznych wyłącznie z  takim czy innym produktem, usługą lub marką.

Z innymi produktami (lub usługami) z copywriterami odkrywamy magię wiosny, lata i jesieni. Wzrastania, dojrzewania, dojrzałości, a nawet starości. W tym ostatnim przypadku koniecznie wzmacnianej jakimś sekretem (lepiej co najmniej trzema!) albo nawet eliksirem*, no w ostateczności jakimś panaceum**.

Magia podróżowania

Z biurami podróży odkrywamy magię podróżowania. A dalej magię miejsc, do których biuro nas wyprawia. Odkryj magię Wiednia, Pragi, Wrocławia, Nysy… I naturalnie Paryża, miasta unoszonego przez wielki  balon magii wytworzonej przez pisarzy, kino, artystów, dziennikarzy, blogerów i rzecz jasna - copywriterów.

Pewnie moglibyście tu wpisać tysiące podsuwanych Wam tu i ówdzie magicznych miejsc do zwiedzenia, a w nich magicznych zakątków z magicznymi przystankami – restauracjami czy kafejkami, w których można odkryć magię miejscowych smaków. Uwaga! Magia w tytułach przewodników turystycznych czy kulturowo-turystycznych wciąż działa.

Magia sprzątania

Mnie osobiście najbardziej uwodzi obraz magicznego sprzątania. Wystarczy parę czarodziejskich środków, chwytów i trików zalecanych przez ich producentów, dystrybutorów, sprzedawców i proszę … nieskazitelnie czysto, biało, lśniąco. Jak nigdy dotąd. A w dodatku magicznie – bez wysiłku, natychmiastowo, prawie jak z użyciem czarodziejskiej różdżki.

I jeśli komuś się wydaje, że  perswazja na magię w reklamie środków czystości jest odkryciem współczesnego copywritingu, to jest w błędzie. Wystarczy przypomnieć sobie stary slogan "Radion sam pierze" biegnący dołem plakatu  Tadeusza Gronowskiego. Czarny kot wskakiwał tu do balii  pełnej radionowej piany i ... wyskakiwał cały biały, bielusieńki.

Na upraszczaniu sprzątania i podpowiadaniu jak można to robić magicznie, czyli z rozmachem, fantazją, humorem (żeby nie było nudno i nie bolało!) i skutecznie zbudowała swój biznes Japonka – Marie Kondo, autorka popularnych poradników i szkoleń poświęconych sprzątaniu. W tym tego jednego, pod tytułem Magia sprzątania.  Tytuł sprawdził się świetnie, w kwietniu ubiegłego roku Marie Kondo trafiła   na listę stu najbardziej wpływowych osób na świecie "Time'a" i stu najbardziej kreatywnych biznesmenów miesięcznika "Fast Company".

Magia wśród specjalistów od mówienia słowem

Do magicznego działania słowa „magia”sięgnęła nawet Joanna Wyrcza-Bekier, która swój ostatni poradnik pisania opatrzyła tytułem … Magia słów.

Ten tytuł przypomniał mi dawną piosenkę Jacka Lecha Magia słów i jej początek:
Już nie mów, że nic nie masz.
Raczej mów
Nic nie mam do stracenia.
Magia słów,
Wystarczy użyć jej,
By zmienić życia smak,
By piękny był Twój świat
Pamięta ktoś tę piosenkę? 

Ach ta magia – słowo z prawdziwym copywriterskim potencjałem. Tylko o tym sza…, niech się nie dowie nikt poza nami. 

*Eliksir – jako alchemiczna i płynna mikstura przeciw przemijaniu, ubytkowi, rozkładowi i innym niedoskonałościom naszego żywota, nadaje się na nazwy dla klinik urody, sklepów kosmetycznych, koktajl-barów, aptek oraz płynnych odżywek (wewnętrznych i zewnętrznych), soków i nalewek i  wszystkiego, co płynne, odżywcze, energetyczne, regeneracyjne, rytualne. Eliksir lubi chodzić w parze z takim słowami, jak: cudowny i cudowność, młodość, miłość, nieśmiertelność, rewitalizacja, zdrowie, zielony i zieloność. Słowo eliksir nieźle wygląda też w rzadszych zestawieniach, jak na przykład: eliksir uważności, eliksir optymizmu, eliksir odwagi.
**Panaceum – jako alchemiczny lek na wszystko jest uwielbiany w copywritingu medycznym, ale też nie gardzą nim kluby fitness.


Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa. 
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.
** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub  Content i Marketing  na Facebooku.






Komentarze

Najpopularniejsze

Chwytliwe hasła

A jednak rymy w komunikacji wszelkiej maści są nieśmiertelne . Wczoraj wieczorową porą weszłam na Facebooka, a tu balet …rymów: „Pani Beato! Niestety, ten rząd obalą kobiety! Albo: „już to media podchwyciły, jakby całe życie z anarchią na piersiach łaziły”. Albo: „głośno wszędzie, czarno wszędzie, co to będzie, co to będzie!” Nawet niektóre hasztagi wyświetlające się na mojej facebookowej ściance ubrały się w rymy: #latowKato, #macchiatowkato. #nakawcewwawce. Może byłabym przeoczyła ten e-taniec rymów, gdyby nie to, że od pewnego czasu jestem wyczulona na rymowanie. Zwłaszcza w sloganach promocyjnych i reklamowych. I wbrew temu, co się sądzi „na mieście” rymy wcale nie wyszły z copywriterskiej mody. Mimo, że niektórych drażnią w sposób absolutny. Rymy robią niezłą robotę Rymy od zawsze bawiły, odróżniały, wyróżniały, wbijały w pamięć nazwy firm (i ich adresy), nazwy marek, produktów . O czym pisałam między innymi tutaj i tutaj . Rymy służyły także wyśmienicie czarnemu PR-owi, ...

Czekolada: kultowe hasła reklamowe

Jean  A. Brillat-Savarin o czekoladzie Czekoladę uwielbiał na pewno Król August III. Podobno codziennie wstawał o 3 nad ranem, wypijał filiżankę nieprzyzwoicie intensywnej czekolady i siadał za biurkiem. Sam z siebie, a raczej ze swojej królewskiej mądrości, nieprzyjemności królewskich obowiązków otwierał  czekoladową przyjemnością. A Brillat-Savarin, autor słynnej Fizjologii smaku (1825),  pisał:” […] gdy myślenie przychodzi mi z trudem i przygniata jakaś niewiadoma siła, do wielkiej filiżanki czekolady dodaję ziarnko ambry wielkości bobu, utłuczone z cukrem i zawsze pomaga mi to doskonale. Dzięki temu środkowi wzmacniającemu życie staje się łatwiejsze, myśl lżejsza i nie grozi mi bezsenność, nieunikniona po filiżance kawy na wodzie, którą wypijałbym w tej samej intencji” . I pewnie niekłamany był  ten jeden z jego 9 żali nad biednymi przodkami, którym nie dane było próbować smaków Anno Domini 1825: „ Bogacze Rzymu, którzy wyciskaliście pieniądze zews...

Dobre rymy, na dobry humor i dobry apetyt

Jesień. Szaro. Buro. Tu i ówdzie leje. A za mną chodzą rymowane wiersze związane z małą i wielką kuchnią: na dobry dzień, na dobry apetyt, na dobry PR, na dobry marketing. Wiem, wiem, że niektórzy organicznie nie znoszą rymów. Ale skoro uprawia się je od lat, w promocji i marketingu również, to musi w nich być siła . Tyle  rymujących ludzi – a w tym duch zbiorowy (ach, te przysłowia!*), poeci i pisarze, tekściarze albo rymarze (twórców tekstów piosenek mam na myśli), kwalifikowani i samozwańczy copywriterzy – nie może się przecież mylić… Gastrorymy , małe i duże, są rozsiane gęsto w dorosłej i dziecięcej literaturze pięknej, popularnej, kulinarnej (to oczywista oczywistość), w starych i nowych anonsach prasowych, w namingu: nazwach potraw, a nawet restauracji. Przykłady? Proszę bardzo – dla miłośników obcych nazw – Good Honest Food (Dobre, uczciwe, jedzenie) albo  Poco Loco ( Zwariowany/Zbzikowany/Szalony Kawałek albo takie samo Coś Niecoś ). A dla miłośników polszczyzn...