No i nie powiecie mi, że literatura nie może iść pod rękę z biznesem. I nie chodzi mi tu wcale o związki pisarzy z copywritingiem czy z content marketingiem, czy o to lokowanie produktów w literaturze, o którym wielokrotnie już tutaj wspominałam. Chodzi mi raczej o literaturę jako inspirację do projektowania użytecznych rzeczy, rzeczy na sprzedaż.
Oto właśnie trafiłam wczoraj na rozmowę* Anety Augustyn z Amitem Tilanim – przedsiębiorcą. Odkrył on biznes zainspirowany przez piękną polszczyznę, energię, poczucie humoru polskiej literatury dziecięcej – od Brzechwy i Tuwima poczynając. Ich dziecięcych bohaterów, przepracowanych przez dzisiejszych dizajnerów, przeniósł w świat akcesoriów dla dzieci: poduszek, koców, przytulanek, przywieszek. Tym samym ożywił ich ponownie, wprowadził w świat dzisiejszych maluchów wraz z potencjalną wartością dodaną – dziesiątkami wierszowanych opowieści na najwyższym literackim poziomie i… sentymentami rodziców, dziadków, ciotek i wujków.
Warto chyba zapamiętać słowa Amita Tilaniego:
Próżne księżniczki z Disneya – co to za wzór dla dzieci? Słoń Trąbalski, który popełnia błędy, rodzina, która współpracuje przy rzepce, czy rozemocjonowany seler – to dopiero są wielowymiarowe postacie. Nie wspominając o Pchle Szachrajce, mistrzyni dyplomacji.
A Wam, jak się podoba taki mariaż literatury i biznesu ?
*„Szachrajka” lepsza od Disneya. Rozmowa Anety Augustyn z Amitem Tilanim. Dodatek do „Mój Biznes” z 17 listopada 2015.
Teraz czas na Ciebie.
Blogowanie to gra zespołowa.
* Zostaw komentarz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie ważna wskazówka.** Jeśli Ci się podobało, prześlij ten wpis dalej. Sprawisz, że moja praca przyda się kolejnym osobom.
***Polub Content i Marketing na Facebooku.
Słoń Trąbalski będzie miłą odmianą po księżniczkach z Disneya :) Nie żebym coś do nich miała, ale z przyjemnością zobaczę swojskie, rodzime motywy...
OdpowiedzUsuńMam wrażenie niedosytu w tym wpisie. Jest w jakiś sposób niedopowiedziany, brakuje mi też (zwłaszcza) możliwości zobaczenia tych akcesoriów.
I masz rację, bo to nie jest wyczerpujący wpis, to ledwie notatka do artykułu o miejscach wspólnych pomiędzy biznesem a literaturą. Wywołana zresztą przeczytanym wywiadem z twórcą "Fabulo". A produkty tej firmy możesz podejrzeć tutaj: http://fabulo.pl/
Usuń19 listopada 2015 11:34
ciekawe...
OdpowiedzUsuńUwielbiałam Słonia Trąbalskiego :)
OdpowiedzUsuń